Mt 16, 21-27

Medytacja na 22 niedzielę zwykłą roku A

Mt 16, 21-27


Kilka tygodni temu wyjechałem do Warszawy, spotkać się z moim przyjacielem. Pomyślałem, że być może to dobra okazja do odnalezienia inspiracji na dzisiejszą medytację. Miałem chwilę przed Jego przyjściem na umówione miejsce, więc zaszedłem do pewnego sklepu. Poczytałem opisy filmów tam sprzedawanych. Miałem nadzieję, że któryś z nich złapie mnie za serce i będzie świetny na wstęp do medytacji. Ale nic szczególnego nie znalazłem. Szczególne jednak było to, co wydarzyło się podczas tego spotkania.

Z Adamem znam się wiele lat. Wydawało mi się, że to facet, który, jeśli będzie szukał kandydatki na żonę, to ważnym czynnikiem będzie dla niego jej uroda. Zeszliśmy właśnie na ten temat. Zapytałem go czy ten aspekt jest dla Niego ważny, bo chyba dla mnie by był. A On mi odpowiedział, że czas szukania przede wszystkim ładnej dziewczyny ma za sobą. Dziś szuka takiej, która będzie dobrą żoną i matką. Pomyślałem sobie, że w tej sytuacji Jezus mógłby i do mnie powiedzieć: Zejdź mi z oczu, bo nie myślisz o tym boskie, ale o tym co ludzkie.

W dzisiejszej Ewangelii św. Piotr chce, aby trwała ta chwila w jego życiu, w której jest mu dobrze. Jest przy boku Chrystusa, który uzdrawia chorych, rozmnaża chleb, obiecuje miejsce w swoim Królestwie. A do tego Jezus jest znany i szanowany przez lud, więc być Jego uczniem to taki trochę prestiż. Obawia się, że wraz ze stratą Mistrza z Nazaretu, straci wszystko to, co składa się na jego obecne życie.

Ale odejście Zbawiciela jest konieczne, czego sobie jeszcze nie uświadamia. Jest konieczne także dla jego rozwoju duchowego. W Dziejach Apostolskich spotykamy już nie wystraszonego i cichego Szymona, ale mocnego w słowie i czynie Piotra. Trwanie przy Chrystusie i Jego planie, doprowadziło go do rozkwitu, do bycia dojrzałym Apostołem, więcej: Głową Kościoła widzialnego. I stało się to mimo wyparcia się Zbawiciela w Wielki Czwartek.

Z nami jest identycznie. Boimy się zaufać Chrystusowi, Jego propozycji. Nie chcemy patrzeć Jego oczami. Wolimy sobie sami ułożyć plan na nasze życie. Trzymamy się kurczowo naszej dobrze znanej „chatki”, kiedy Chrystus wzywa nas do wyruszenia z Nim w drogę. W drogę, która zupełnie zmienia nasze patrzenie na rzeczywistość. Zmienia nasze oczekiwania względem Boga, życia, ludzi nas otaczających.

Dziś Chrystus zaprasza nas do spojrzenia na swoje życie z Jego perspektywy; spojrzenia Jego oczami. Tylko czy jesteśmy gotowi oddać mu nasze oczy, aby On dał nam swoje?    


Medytację przygotował Bartosz Olszewski – nowicjusz II roku, alumn I roku Wyższego Seminarium Duchownego Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w Ołtarzewie.