W dzisiejszym fragmencie ewangelii Janowej jesteśmy świadkami spotkania dwóch pragnień. Pragnieniem Samarytanki było zaczerpnięcie wody, tak by nie spotkać nikogo na swej drodze. Pragnieniem Jezusa, było i nadal jest spotkanie z każdym człowiekiem, niezależnie od przynależności etnicznej.
Dzisiejsza kultura zdaje się wypierać pragnienie relacji z osobowym Bogiem. Ludzie prześcigają się w znajdowaniu substytutów tej relacji. Starają się ograniczyć swoje pragnienia do sfery materialnej. Łączą wiarę katolicką z różnymi pogańskimi wierzeniami. Taka jest kondycja moralna współczesnego człowieka, podobna do tej reprezentowanej przez Samarytankę. Jednak Jezus mówi do niej: „Daj mi pić!”. Jest to wyraz tego, że przy studni spotyka się oblubieniec z cudzołożnicą, która nie przestała być Jego oblubienicą. Niezależnie od tego, jak daleko człowiek będzie odchodzić od Boga, jest zaproszony do miłosnej więzi z Nim. Ma to swój wyraz w sferze naszych pragnień. Jak pisał abp Fulton J. Sheen:
„Wszelkie dobre pragnienia są wołaniem naszej duszy o Boga zrodzonym z Jego miłości do nas”.
Jaki powinien byś pierwszy krok ku prawdziwej relacji z Bogiem? Przyznanie się do grzechu, w którym tkwię. Dziś przeżywamy 3 niedzielę Wielkiego Postu, może nadal oszukujesz samego siebie, że grzech Cię nie zniewala. Jednak jak piszę św. Jan: „Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki” (1 J 1, 10). Tylko okazując skruchę i nawracając się, można otworzyć się na Bożą łaskę. Jest to źródło wody żywej. Czy jesteś dziś gotowy, na to by z niego zaczerpnąć?